KS Mszczonowianka

Mszczonowianka wypunktowała Błoniankę

11 listopada 2015, godz. 16:46, 275 wyświetleń  

Rozmiar tekstu: A A A

W spotkaniu 16 kolejki IV ligi Mszczonowianka pokonała na wyjeździe Błoniankę Błonie 3:1 (1:0) po bramkach Pawła Jakóbiaka, Kamila Łojszczyka i Dariusza Cackowskiego.

Spotkanie toczyło się na ciężkim, nasiąkniętym boisku, do tego grę utrudniał porywisty wiatr, który w I połowie był sprzymierzeńcem Mszczonowianki. Wprawdzie ciężar gry udało się przenieść na połowę gospodarzy, jednak przez ponad pół godziny niewiele z tego wynikało. W 25 minucie błąd Mszczonowianki omal nie skończył się bramką dla miejscowych, groźnie zza pola karnego strzelał były zawodnik mszczonowskiego klubu Michał Feliksiak, Derejko nie sięgnął piłki, ale ta minęła słupek o dobry metr.

W 35 minucie rzut wolny spod narożnika boiska mieli gospodarze, po dośrodkowaniu w pole karne udało się zablokować strzał jednego z zawodników Błonianki i z tego wyszła kontra podopiecznych Rafała Smalca. Prawą stroną urwał się Damian Pociech, świetnie dośrodkował, a zamykający akcję Paweł Jakóbiak tylko w sobie wiadomy sposób zmieścił piłkę głową w samym okienku bramki Błonianki.

W końcówce I połowy Mszczonowianka mogła sobie zapewnić solidną zaliczkę przed drugą odsłoną meczu, bowiem w 43 minucie po dobrym dośrodkowaniu Przemysława Jakóbiaka z rzutu wolnego dobrze do piłki wyszedł Marcin Gregorowicz, jednak uderzył obok bramki.

W 45 minucie sfaulowany przed polem karnym został Pociech, do piłki ustawionej około 20 metrów od bramki podszedł Przemysław Jakóbiak, uderzył pięknie nad murem, ale piłka uderzyła w poprzeczkę, następnie odbiła się od linii bramkowej i wyszła w pole, a próbujący dobijać Gregorowicz nie sięgnął jej głową.

Do przerwy było więc 1:0 dla Mszczonowianki, ale w perspektywie było 45 minut gry pod silny wiatr. Okazało się jednak, że obawy były bezpodstawne, a mszczonowianie zagrali lepiej niż przed przerwą.

W 55 minucie kibice zobaczyli najładniejszą akcję meczu. Gregorowicz przyjął piłkę przed polem karnym, stojąc tyłem do bramki, dobrze się zastawił, odwrócił, a następnie posłał „podcinkę” nad obrońcami w kierunku wbiegającego w pole karne Kamila Łojszczyka, który na wślizgu uderzył nie do obrony i było 2:0.

W 64 minucie niezłą okazję mieli miejscowi, ale dobrze strzał napastnika Błonianki obronił Łukasz Derejko. Pięć minut później stało się jasne, że komplet punktów pojedzie do Mszczonowa. Tomasz Łopata dośrodkował z rzutu wolnego z prawej strony boiska, akcję w swoim stylu zamknął Dariusz Cackowski, który głową podwyższył na 3:0.

Mszczonowianie kontrolowali boiskowe wydarzenia, ale w 90 minucie pozwolili miejscowym zdobyć bramkę honorową – po dośrodkowaniu z lewej strony zawodnik gospodarzy pokonał Derejkę strzałem głową.

W doliczonym czasie gry niezłą okazję miał jeszcze Adam Siwirski, który przeprowadził rajd środkiem boiska, jednak jego strzał z lewej nogi był niecelny i chwilę później sędzia zakończył zawody.

W najbliższą sobotę, o godzinie 13.00, Mszczonowianka zakończy rundę jesienną meczem z Szydłowianką na własnym boisku.

Błonianka Błonie – Mszczonowianka 1:3 (0:1)

Mszczonowianka: Derejko – Marciniak, Cackowski, Pastewka, Łojszczyk, Łopata (80' Siwirski), Przemysław Jakóbiak, Pomianowski (83' Buszta), Paweł Jakóbiak (77' Walewski), Pociech (87' Skórzyński), Gregorowicz.

Ze zmiennym szczęściem radziły sobie w ostatnim czasie drużyny Mszczonowianki z roczników 2003 i 2001.

Ekipa z rocznika 2003 zmierzyła się na własnym obiekcie z wiceliderem rozgrywek UKS Nowa Wieś. Do przerwy prowadzili mszczonowianie 1:0 po bramce z rzutu karnego wykonanego przez Jakuba Przybyła. Niestety, tuż po przerwie chwila nieuwagi obrońców kosztowała Mszczonowiankę utratę bramki wyrównującej, a goście 3 punkty zapewnili sobie strzelając gola w ostatniej akcji meczu, już w doliczonym czasie gry. Mimo bardzo pechowej porażki zespół zaprezentował się z dobrej strony i zasłużył na słowa pochwały.

Mszczonowianka 2003: Wacławek - Stan, Szymanowski, Cyrkanowicz, Stusiński, Wiśniewski Karol,Wiśniewski Kuba, Wijatyk, Wojtczak, Przybył, Momot, Dobrzyński, Szydlik, Adamczyk, Todorović.

***

Dużej sztuki dokonała natomiast drużyna z rocznika 2001, która pokonała na wyjeździe Tura Jaktorów 3:2... grając cały mecz w 9!
Kontuzje, choroby, sprawy rodzinne - to wszystko sprawiło, że na przedmeczowej zbiórce stawiło się tylko 9 graczy. Mimo to podjęto decyzję, by na mecz do Jaktorowa jechać i okazało się, że była ona słuszna.

Mimo gry w podwójnym osłabieniu momentami Mszczonowianka potrafiła zepchnąć gospodarzy do defensywy. Do przerwy jednak było bez bramek, a gdy po zmianie stron gospodarze w odstępie 2 minut zdobyli 2 bramki, wydawało się, że jest po meczu. Tymczasem podopieczni Marka Kaflika pokazali ogromny charakter, bo dzięki dwóm trafieniom Patryka Cieplaka udało się im doprowadzić do remisu, a w końcówce Patryk Wisławski wykorzystał błąd bramkarza gospodarzy i zapewnił Mszczonowiance 3 punkty!

Mszczonowianka 2001: Kuran, Szymanowski, Cieplak, Borowiec, Wiśniewski, Wisławski, Mogielnicki, Żółtowski, Chyła.


Komentarze

Twój nick: WYŚLIJ

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. KS Mszczonowianka nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.


Brak komentarzy.