KS Mszczonowianka

Pechowy remis na inaugurację

16 sierpnia 2014, godz. 13:10, 291 wyświetleń  

Rozmiar tekstu: A A A

Inaugurujący sezon 2014/15 mecz ze Spartą Jazgarzew zaczął się dla Mszczonowianki wyśmienicie, ale zakończył bardzo pechowo. Podopieczni Tomasza Feliksiaka rozgrywki rozpoczęli od remisu 2:2.

Lepszego początku meczu mszczonowianie nie mogli sobie nawet wymarzyć. Kto z kibiców spóźnił się 2 minuty na stadion, nie widział pierwszego gola w sezonie, bowiem kilkadziesiąt sekund po pierwszym gwizdku debiutujący w seniorskiej drużynie Mszczonowianki Damian Pociech dograł z prawej strony do innego debiutanta Michała Bala (pozyskany z Pogoni Grodzisk Mazowiecki), a ten strzałem z bliska skierował piłkę do siatki.

Gracze Sparty musieli być w ciężkim szoku, bo w 10 minucie Mateusz Czarnecki wznowił grę dalekim wykopem, piłka minęła linię obrony gości, ruszył do niej Bal i precyzyjnym lobem nad wychodzącym z bramki bramkarzem podwyższył na 2:0!

Sparta jednak nie bez przyczyny uważana jest za jednego z kandydatów do awansu. Od kilku lat ma stabilny, silny skład i w Mszczonowie pokazała, że może odegrać w tym sezonie niepoślednią rolę.

Już w 12 minucie goście po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i strzale głową zdobyli bramkę kontaktową, a także przejęli inicjatywę na boisku. Na szczęście dobrze i uważnie grała obroną Mszczonowianki, dzięki czemu Mateusz Czarnecki nie miał zbyt wiele pracy.

Po przerwie obraz gry się nie zmienił, nadal dłużej przy piłce utrzymywali się goście, ale przez pierwszy kwadrans niewiele z tego wynikało. Sytuacja zmieniła się w 62 minucie, gdy w ostępie kilku minut drugą żółtą kartkę zobaczył Pociech i musiał opuścić boisko. Sytuacja stała się bardzo trudna, Sparta jeszcze mocniej zaatakowała, ale wciąż nie mogła znaleźć sposobu na defensywę Mszczonowianki. Najbliżej była w 74 minucie, gdy strzał z kilkunastu metrów o centymetry minął bramkę Mszczonowianki.

Mszczonowianie próbowali kontrataków, głównie Michał Bal, próbował samotnymi szarżami rozerwać defensywę gości, ale był w swoich poczynaniach nieco osamotniony i obrońcy radzili sobie z nim, choć w jednej z sytuacji mógł zachować się nieco lepiej i gdyby dostrzegł wychodzącego na pozycję Kamila Łojszczyka, ten miałby przed sobą pustą bramkę.

Końcówka meczu to już splot niefortunnych dla Mszczonowianki zdarzeń. W 88 minucie bardzo groźnie wyglądającej kontuzji kolana doznał Robert Miller, który na placu gry pojawił się niespełna 5 minut wcześniej, a w doliczonym czasie gry goście wykorzystali jedną z nielicznych sytuacji jakie mieli, zawodnik Sparty dośrodkował z lewej strony, a jego kolega uprzedził Czarneckiego i wpakował piłkę do bramki. Mecz zakończył się więc remisem 2:2, ale bilans zysków i strat po tym meczu jest dla podopiecznych Tomasza Feliksiaka niekorzystny, a to przecież dopiero początek ciężkiego i długiego sezonu.

W środę Mszczonowiankę czeka kolejny trudny sprawdzian, bowiem o godzinie 17.00 zmierzy się w Grójcu z Mazowszem w lokalnych derbach, które zawsze wzbudzają dodatkowe emocje.

Mszczonowianka – Sparta Jazgarzew 2:2 (2:1)

Bramki dla Mszczonowianki: 1:0 Bal (2'), 2:0 Bal (10').

Mszczonowianka: Czarnecki - Siwirski, Pastewka, Cackowski, Skórzyński, Pakos, Łopata (82’ Miller, 88’ Michał Feliksiak), Łojszczyk, Pociech, Bal (92’Cieplak), Tomasz Feliksiak.


Komentarze

Twój nick: WYŚLIJ

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. KS Mszczonowianka nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.


Brak komentarzy.