KS Mszczonowianka

Mszczonowianka z rocznika 2003 pokonała zamykający tabelę FC Płochocin 3:0, ale wygrana wcale nie przyszła jej łatwo.

Być może podopieczni Damiana Pociecha nieco zlekceważyli rywala, bowiem przed przerwą nie potrafili go zdominować. Wprawdzie udało się stworzyć kilka niezłych okazji, ale tylko jedną zamienić na bramkę - za sprawą najmłodszego w ekipie Filipa Krakowiaka, dla którego był to pierwszy gol w drużynie z rocznika 2003.

W drugiej połowie na boisku pojawił się Szymański, do którego koledzy starali się grać sporo piłek prostopadłych i to przyniosło pożądany skutek, bowiem napastnik Mszczonowianki dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Najpierw wykorzystał dobre podanie Szymanowskiego, a następnie asystował mu Przybył i mecz zakończył się pewną wygraną Mszczonowianki 3:0.

- W pierwszej połowie wyszliśmy zbyt pewni siebie, co nas ewidentnie zgubiło - podsumował trener Damian Pociech. - Nie mieliśmy zbyt dużo klarownych sytuacji, po przerwie nas zespół wyglądał zupełnie inaczej, mieliśmy sporo sytuacji, był pomysł na grę. Niektórzy zawodnicy zbyt długo jednak przytrzymywali piłkę i starali się na siłę kiwać, przez co nasze ataki nie były tak skuteczne jak powinny.