KS Mszczonowianka

Trenerski dwugłos

30 września 2024, godz. 12:13, 67 wyświetleń  

Rozmiar tekstu: A A A

Po spotkaniu Mszczonowianki z Talentem swoimi wypowiedziami podzielili się z nami trenerzy obydwu drużyn Piotr Kocęba i Bogumił Bonisławski.

Piotr Kocęba – trener K.S Mszczonowianka: Nie zgodzę się z tym, że przechodziliśmy kryzys. Mecz z Oskarem Przysucha nie powinien zakończyć się naszą porażką ale tak się stało. Z Tygrysem natomiast miały miejsce bardzo specyficzne okoliczności. Dostaliśmy czerwoną kartkę, ale pomimo to grając w dziesięciu powinniśmy ten mecz wygrać. W środę wygraliśmy mecz pucharowy ze Zniczem 2:0, gdzie wystąpili zawodnicy, którzy mniej grali ostatnio. W meczu z Talentem mieliśmy bardzo trudny początek i to było widać po wyniku. Przeciwnik na nas bardzo szybko ruszył, doskoczył i zdobył dwie bramki. My dopiero po 20-25 minutach trochę się otrząsnęliśmy a zespół ostatecznie pokazał niesamowity charakter, ponieważ odrobić straty i objąć prowadzenie po następnych 12 minutach to wspaniała sprawa. Parę razy taki powrót przeżyłem i to naprawdę buduje zespół. Będziemy się na pewno zastanawiać i spróbować rozwiązać to, dlaczego tak to wyszło na początku a niepotrafiliśmy wyglądać tak jak w później. Nastomiast trzy punkty są i to jest teraz najważniejsze. Gramy teraz co 3 dni. Tych meczów będzie przybywać. Będziemy musieli o siebie dbać i chuchać aby tych kontuzji unikać. Mam nadzieję, że zespół cały czas będzie podchodził do kolejnych spotkań z taką determinacją jak dzisiaj a zimę spędzimy na jednym z czołowych miejsc.

Bogumił Bonisławski – trener Talentu Warszawa: Przede wszystkim musimy zacząć od prostego elementu, który nie jest taki prosty na boisku jak koncentracja, ponieważ wychodzimy bardzo dobrze na mecz. Prowadzimy grę i kontrolujemy wydarzenia na boisku. Później dochodzi jednak do sytuacji, gdzie wkradło się w nas rozluźnienie w szykach obronnych, obronie niskiej. Nasi stoperzy, nasi pomocnicy, zawodnicy, którzy są na środku boiska nie grali ofiarnie przez to pozwalaliśmy na uderzenia rywalom. Ponownie objawił się tutaj geniusz zawodnika Mszczonowianki o nazwisku Stankiewicz, który podobnie jak w poprzednim meczu ligowym, to on utrzymał zespół Mszczonowa w rywalizacji. Tak samo było tutaj. Pięknym uderzeniem z dystansu nie do obrony popisał się i pomimo że prowadziliśmy grę, to on tym uderzeniem dał zdecydowany impuls gospodarzom aby ten wynik odwrócić. Poźniej mieliśmy do czynienia z błędem indywidualnym, który wogole nie powinien się przytrafić naszemu bramkarzowi. Spodziewaliśmy się jednak, że w drugiej połowie odwrócimy losy meczu. Po pierwszej połowie byliśmy przekonani, że jesteśmy w stanie to zrobić. Żałuję sytuacji, kiedy po wprowadzeniu z ławki dwóch zawodników niepotrafiliśmy wykorzystać dwóch dogodnych sytuacji i wrócić do swojej gry, której potrafimy. Niestety później sędzia popełnił błąd odgwizdując rzut karny. W momencie, gdy Mszczonowianka wyszła na dwie bramki przewagi, to mecz stał się bardziej otwarty. My staraliśmy się zdobyć za wszelką ceneę bramkę kontaktową a rywale groźnie kontatakowali stwarzając więcej okazji od nas. Podsumowując to nie jestem zadowolony z tego jak łatwo zaprzepaściliśmy ten wynik, te dwubramkowe prowadzenie. Mszczonowianka to dobry zespół i nie powiem, że powinniśmy tutaj zwyciężyć. Mam jednak nadzieję, że w kolejnym meczu zdobędziemy trzy punkty.


Komentarze

Twój nick: WYŚLIJ

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. KS Mszczonowianka nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.


Brak komentarzy.