KS Mszczonowianka

Wymęczona wygrana z Energią

16 września 2017, godz. 20:20, 269 wyświetleń  

Rozmiar tekstu: A A A

Po bardzo ciężkim meczu Mszczonowianka wymęczyła zwycięstwo 2:1 (2:0) nad Energią Kozienice po bramkach Mateusza Glińskiego i Damiana Pociecha.

Mecz ten do złudzenia przypominał spotkanie Mszczonowianki z MKS Piaseczno. W obu tych spotkaniach podopieczni Roberta Moskala nie pokazali się z najlepszej strony, można nawet powiedzieć, że ustępowali rywalom, ale w obu przypadkach zgarnęli komplet punktów, bo byli po prostu skuteczniejsi.

W 8 minucie spotkania prawą stroną urwał się Piotr Wójcik, w polu karnym wycofał piłkę do Marcina Gregorowicza, jednak jego strzał, jeszcze po nodze obrońcy, minął bramkę Energii. Z rzutu rożnego dobrze dośrodkował Mateusz Gliński, a całą akcję zamknął Kamil Marciniak, który z pierwszej piłki uderzył pod poprzeczkę, ale bramkarz gości instynktownie odbił piłkę. Nie minęła minuta, a mszczonowianie jednak cieszyli się z prowadzenia. W zamieszaniu podbramkowym najlepiej odnalazł się Gliński, który pięknym mierzonym strzałem w samo okienko otworzył wynik spotkania.

To był chyba najlepszy fragment gry Mszczonowianki, która po objęciu prowadzenia oddała pole rywalom, pozwalając im utrzymywać się przy piłce i przegrywając większość pojedynków o piłkę. Na szczęście z przewagi gości niewiele wynikało, bowiem w destrukcji dobrze spisywała się para mszczonowskich stoperów: Tony Chukwuemeka - Karol Worach, rozbijająca większość ataków Energii.

Gdy wydawało się, że na przerwę zespoły zejdą przy wyniku 1:0, po wrzucie z autu sprytnie zagranie przedłużył Gregorowicz, walkę o pozycję z obrońcą wygrał Damian Pociech i przytomnym lobem nad bramkarzem umieścił piłkę w siatce (2:0).

W 50 minucie goście zdobyli bramkę kontaktową z rzutu wolnego z około 25 metrów i wydaje się, że odpowiedzialność w tym przypadku spada na Roberta Stawiarskiego, bowiem nie tylko strzał był w "krótki róg", ale jeszcze piłka przetoczyła mu się po rękach.

Zapowiadała się więc na spore nerwy i tych rzeczywiście nie brakowało. Mszczonowianie grali chaotycznie, mieli problemy z wymienieniem kilku podań, często popełniali proste indywidualne błędy. Na szczęście Energia miała problemy z dojściem do sytuacji bramkowych, a najgroźniejszą okazję stworzyła po rzucie wolnym, po którym piłka przeleciała centymetry nad poprzeczką.

W końcówce goście zupełnie się odkryli i Mszczonowianka mogła skontrować rywali, ale dwukrotnie po dośrodkowaniach Gregorowicza z prawej strony minimalnie mylił się Pociech. Wynik udało się jednak do końcowego gwizdka i po raz kolejny można przyznać, że był znacznie lepszy niż gra.

W najbliższą sobotę, 23 września, Mszczonowianka rozegra kolejny mecz na własnym stadionie. Wprawdzie pierwotnie gospodarzem spotkania miała być Błonianka, która jednak poprosiła Mszczonowiankę o zmianę gospodarza tego meczu. Pierwszy gwizdek przy Brzoskwiniowej o godzinie 12.30.

Mszczonowianka - Energia Kozienice 2:1 (2:0)

Bramki: 1:0 Gliński (9'), 2:0 Pociech (45').

Mszczonowianka: Stawiarski - Marciniak, Chukwuemeka, Worach, Wójcik, Pociech, Lepa (67' Dylewski), Gliński (91' Czeremużyński), Janik, Cudny (71' Sosnowski), Gregorowicz.


Komentarze

Twój nick: WYŚLIJ

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. KS Mszczonowianka nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.


Brak komentarzy.