KS Mszczonowianka

Wysoka wygrana z Dolcanem II

03 października 2015, godz. 16:41, 263 wyświetleń  

Rozmiar tekstu: A A A

Mszczonowianka pokonała rezerwy Dolcanu Ząbki 4:1, mimo, że goście przyjechali z kilkoma pierwszoligowcami w składzie. Bramki dla naszego zespołu zdobyli Łojszczyk, Pomianowski, Gregorowicz i Siwirski.

Dolcan, który przed minioną kolejką był liderem I ligi, swój mecz rozegrał już w piątek (1:1 z Chrobrym Głogów), toteż trener rezerw mógł w sobotę do Mszczonowa przywieźć kilku graczy z kadry pierwszego zespołu. Pojawili się m.in. bramkarz Maciej Humerski, Jakub Cesarek, Daniel Gołębiewski, czy wreszcie Marcin Krzywicki, który w 2008 roku za kadencji Leo Beenhakkera doczekał się powołania na zgrupowanie reprezentacji Polski (nie zadebiutował jednak w kadrze). To kazało przypuszczać, że Dolcan II będzie znacznie bardziej wymagającym rywalem, niż wskazywałoby na to miejsce w ligowej tabeli.

Początek meczu zdawał się to potwierdzać, pierwsze pół godziny toczyło się przy lekkiej optycznej przewadze gości, jednak Mszczonowianka grała konsekwentnie, a przede wszystkim widać było, że ma pomysł na ten mecz. Podopieczni Rafała Smalca dali się „wyszumieć” rywalom, wiedząc, że w końcu doczekają się swoich okazji. Te rzeczywiście przyszły.

W 38 minucie pod dobrej centrze Walewskiego nogę z 5 metrów dołożył Pociech, ale trafił w dobrze ustawionego Humerskiego. W 41 minucie mszczonowianie przyspieszyli grę, kilka podań z „klepy” wyprowadziło w pole obronę Dolcanu II, Pociech wbiegł w pole karne i został nieprawidłowo powstrzymany przez obrońcę. Karny! Do piłki podszedł Paweł Jakóbiak, uderzył płasko, ale zbyt lekko i w sposób sygnalizowany. Bramkarz Dolcanu odbił piłkę, ale akcja nie wyniosła się z pola karnego przyjezdnych. Mszczonowianka wywalczyła rzut rożny z którego świetnie dośrodkował Przemysław Jakóbiak, a nabiegający na bliższy słupek Łojszczyk głową skierował piłkę do siatki.

W końcówce I połowy goście zupełnie się pogubili w obronie i Mszczonowianka mogła w zasadzie rozstrzygnąć losy meczu. W już w doliczonym czasie gry w jednej akcji 3 świetnymi interwencjami popisał się Humerski, który najpierw odbił strzał z bliska Pawła Jakóbiaka, następnie kapitalną robinsonadą zatrzymał zmierzającą w okienko dobitkę Łopaty, a na sam koniec jeszcze instynktownie odbił piłkę po kolejnej dobitce Pawła Jakóbiaka głową. Minutę później bramkarz przyjezdnych miał natomiast wiele szczęścia, bowiem tylko odprowadził piłkę wzrokiem po strzale Pociecha, ale piłka o centymetry minęła jego bramkę.

W II połowie Mszczonowianka była zdecydowanie lepsza od rywali, a kluczem do sukcesu była gra skrzydłami. To właśnie akcje bocznymi sektorami boiska przynosiły gospodarzom najwięcej korzyści. W 51 minucie sam przed bramkarzem znalazł się Pomianowski, ale uderzył wprost w niego, a w 55 minucie po centrze Łopaty z prawej strony w dobrej sytuacji w piłkę nie trafił Pociech.

W 58 minucie znowu po centrze Łopaty akcję zamknął Walewski, odegrał do Przemysława Jakóbiaka, ten wyłożył piłkę Pomianowskiemu, a pomocnik Mszczonowianki ładnym, plasowanym strzałem umieścił piłkę przy samym słupku (2:0).

W 67 minucie mszczonowianie omal nie stracili bramki na własne życzenie – piłkę wprost pod nogi Krzywickiego wybił Kwiatkowski, napastnik Dolcanu uderzył natychmiast z około 30 metrów, „Kwiatek” zdołał sparować strzał nogami, a dobitka innego zawodnika gości przeleciała nad bramką.

W 75 minucie Łojszczyk prostopadłym podaniem uruchomił Gregorowicza, ten wpadł w pole karne, minął bramkarza, ale wydawało się, że zbyt mocno wygonił się do linii końcowej. Opanował jednak piłkę, uderzył z ostrego kąta i piłka dość szczęśliwie, bo po rękach wracającego między słupki bramkarza, ale jednak wpadła do siatki.

W 89 minucie nieudana pułapka ofsajdowa (choć kibice twierdzili, że pułapka się udała, zawodnik gości był na spalonym, ale sędzia się pomylił) sprawiła, że Krzywicki znalazł się przed Kwiatkowskim i sprytnym lobem zmniejszył rozmiary porażki na 1:3.

Ostatnie słowo należało jednak do Mszczonowianki. W 90 minucie nieporozumienie obrońców Dolcanu wykorzystał Siwirski, który przejął źle zagraną piłkę w okolicach pola karnego, minął bramkarza i strzałem do pustej bramki ustalił rezultat na 4:1.

W najbliższej kolejce Mszczonowiankę czeka chyba najtrudniejszy mecz w tej rundzie, bowiem zmierzy się na wyjeździe w celującą w awans Victorią Sulejówek. Spotkanie rozegrane zostanie już w piątek o godzinie 18.00.

Mszczonowianka – Dolcan II Ząbki 4:1 (1:0)

Mszczonowianka: Kwiatkowski – Łojszczyk, Cackowski, Pastewka, Skórzyński, Walewski, Przemysław Jakóbiak (79' Buszta), Łopata (75' Siwirski), Pomianowski, Paweł Jakóbiak (70' Gregorowicz), Pociech (85' Marciniak).


Komentarze

Twój nick: WYŚLIJ

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. KS Mszczonowianka nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.


Brak komentarzy.