Z Błonia również z tarczą!
10 sierpnia 2016, godz. 17:36, 374 wyświetleń
W 2. kolejce IV ligi Mszczonowianka pewnie pokonała na wyjeździe Błoniankę Błonie 5:2, a bramki zdobyli Dariusz Cackowski (2), Marcin Gregorowicz, Paweł Czarnecki i Rafał Głębocki.
To nie był łatwy mecz dla Mszczonowianki, która jednak niczym wytrawny bokser wypunktowała gospodarzy i w konsekwencji odniosła wysokie zwycięstwo.
Już w 4 minucie po dobrym dośrodkowaniu Przemysława Jakóbiaka z rzutu rożnego groźnie głową strzelał Dariusz Cackowski, ale piłka przeleciała nad poprzeczką. Było dla Błonianki ostrzeżenie, z którego jednak, jak się później okazało, nie wyciągnęli wniosków.
W 12 minucie groźną akcję przeprowadzili miejscowi, kilka szybkich podań zgubiło mszczonowską obronę, ale strzał zawodnika Błonianki również minął poprzeczkę.
Wreszcie w 19 minucie ponownie z narożnika boiska dośrodkowywał Przemysław Jakóbiak, bramkarz Błonianki wyszedł do piłki, ale jej nie sięgnął, a ta spadła na głowę Cackowskiego i było 1:0 dla Mszczonowianki.
W 33 minucie gospodarze wyrównali. Po centrze z rzutu wolnego, przy biernej postawie obrońców, piłkę głową do siatki skierował były piłkarz Mszczonowianki Tomasz Sieński.
Końcówka I połowy należała do podopiecznych Rafała Smalca. Najpierw w 37 minucie po ładnej, zespołowej akcji w pełnym biegu spod linii końcowej dośrodkował Kamil Łojszczyk, pojedynek główkowy z obrońcami znowu wygrał Cackowski, ale jego strzał zmierzający pod poprzeczkę końcami palców zdołał na róg wybić bramkarz gospodarzy. W 42 minucie miejscowi obrońcy próbowali na spalonego łapać Marcina Gregorowicza, jednak zza jego pleców wyskoczył Łojszczyk, ale uderzył z kilku metrów obok słupka.
Drugą odsłonę odważniej zaczęli piłkarze Błonianki, którzy przez kilka minut starali się zamknąć Mszczonowiankę na jej połowie. W 50 minucie po rzucie rożnym bardzo groźny strzał głową świetnie odbił Mateusz Czarnecki, a 4 minuty później Mszczonowianka skutecznie ostudziła zapędy gospodarzy. Po składnej akcji na prawej stronie dobrze w pole karne zacentrował Kamil Marciniak, a po strzale Gregorowicza piłka po drodze odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki. 2:1 dla Mszczonowianki.
W 57 minucie miejscowi mieli świetną okazję, by znowu doprowadzić do remisu, jednak piłka po strzale Sieńskiego odbiła się od słupka, a następnie wzdłuż linii bramkowej wyszła w pole.
W 66 minucie sytuacja się nieco uspokoiła, bo po kolejnej ładnej akcji strzał Gregorowicza odbił się od słupka, ale we właściwym miejscu znalazł się Cackowski podwyższając na 3:1.
Niestety z dwubramkowego prowadzenia Mszczonowianka cieszyła się krótko, bowiem w 70 minucie po płaskim dośrodkowaniu z lewej strony lot piłki wślizgiem próbował przeciąć Łukasz Pastewka, ale nie trafił czysto i zupełnie zaskoczył M. Czarneckiego, kierując futbolówkę do własnej bramki.
Gospodarze znowu poczuli krew, ale także na niezbyt długo. W 74 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego powstało duże zamieszanie w polu karnym Błonianki, wreszcie strzał oddał Paweł Czarnecki i piłka znalazła drogę do siatki.
W 89 minucie mszczonowianie ustalili rezultat. Piłkę na własnej połowie przejął Damian Pociech i ruszył w kierunku bramki Błonianki, wygrywając biegowy pojedynek z obrońcami, wreszcie wyłożył piłkę wprowadzonemu kilka minut wcześniej Rafałowi Głębockiemu, który dopełnił formalności i ustalił wynik na 5:1.
Błonianka - Mszczonowianka 2:5 (1:1)
Bramki dla Mszczonowianki: 0:1 Cackowski (19'), 1:2 Gregorowicz (54'), 1:3 Cackowski (66'), 2:4 P. Czarnecki (74'), 2:5 Głębocki (89').
Mszczonowianka: M. Czarnecki - Łojszczyk, Pastewka, P. Czarnecki, Ziemicki, Marciniak (92' Samoraj), Cackowski, Przemysław Jakóbiak, Pociech (93' Jasiński), Paweł Jakóbiak (86' Głębocki), Gregorowicz (77' Ciesielski).
Komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. KS Mszczonowianka nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.
Brak komentarzy.