KS Mszczonowianka

Z Błonia również z tarczą!

10 sierpnia 2016, godz. 17:36, 296 wyświetleń  

Rozmiar tekstu: A A A

W 2. kolejce IV ligi Mszczonowianka pewnie pokonała na wyjeździe Błoniankę Błonie 5:2, a bramki zdobyli Dariusz Cackowski (2), Marcin Gregorowicz, Paweł Czarnecki i Rafał Głębocki.

To nie był łatwy mecz dla Mszczonowianki, która jednak niczym wytrawny bokser wypunktowała gospodarzy i w konsekwencji odniosła wysokie zwycięstwo.

Już w 4 minucie po dobrym dośrodkowaniu Przemysława Jakóbiaka z rzutu rożnego groźnie głową strzelał Dariusz Cackowski, ale piłka przeleciała nad poprzeczką. Było dla Błonianki ostrzeżenie, z którego jednak, jak się później okazało, nie wyciągnęli wniosków.

W 12 minucie groźną akcję przeprowadzili miejscowi, kilka szybkich podań zgubiło mszczonowską obronę, ale strzał zawodnika Błonianki również minął poprzeczkę.

Wreszcie w 19 minucie ponownie z narożnika boiska dośrodkowywał Przemysław Jakóbiak, bramkarz Błonianki wyszedł do piłki, ale jej nie sięgnął, a ta spadła na głowę Cackowskiego i było 1:0 dla Mszczonowianki.

W 33 minucie gospodarze wyrównali. Po centrze z rzutu wolnego, przy biernej postawie obrońców, piłkę głową do siatki skierował były piłkarz Mszczonowianki Tomasz Sieński.

Końcówka I połowy należała do podopiecznych Rafała Smalca. Najpierw w 37 minucie po ładnej, zespołowej akcji w pełnym biegu spod linii końcowej dośrodkował Kamil Łojszczyk, pojedynek główkowy z obrońcami znowu wygrał Cackowski, ale jego strzał zmierzający pod poprzeczkę końcami palców zdołał na róg wybić bramkarz gospodarzy. W 42 minucie miejscowi obrońcy próbowali na spalonego łapać Marcina Gregorowicza, jednak zza jego pleców wyskoczył Łojszczyk, ale uderzył z kilku metrów obok słupka.

Drugą odsłonę odważniej zaczęli piłkarze Błonianki, którzy przez kilka minut starali się zamknąć Mszczonowiankę na jej połowie. W 50 minucie po rzucie rożnym bardzo groźny strzał głową świetnie odbił Mateusz Czarnecki, a 4 minuty później Mszczonowianka skutecznie ostudziła zapędy gospodarzy. Po składnej akcji na prawej stronie dobrze w pole karne zacentrował Kamil Marciniak, a po strzale Gregorowicza piłka po drodze odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki. 2:1 dla Mszczonowianki.

W 57 minucie miejscowi mieli świetną okazję, by znowu doprowadzić do remisu, jednak piłka po strzale Sieńskiego odbiła się od słupka, a następnie wzdłuż linii bramkowej wyszła w pole.

W 66 minucie sytuacja się nieco uspokoiła, bo po kolejnej ładnej akcji strzał Gregorowicza odbił się od słupka, ale we właściwym miejscu znalazł się Cackowski podwyższając na 3:1.

Niestety z dwubramkowego prowadzenia Mszczonowianka cieszyła się krótko, bowiem w 70 minucie po płaskim dośrodkowaniu z lewej strony lot piłki wślizgiem próbował przeciąć Łukasz Pastewka, ale nie trafił czysto i zupełnie zaskoczył M. Czarneckiego, kierując futbolówkę do własnej bramki.

Gospodarze znowu poczuli krew, ale także na niezbyt długo. W 74 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego powstało duże zamieszanie w polu karnym Błonianki, wreszcie strzał oddał Paweł Czarnecki i piłka znalazła drogę do siatki.

W 89 minucie mszczonowianie ustalili rezultat. Piłkę na własnej połowie przejął Damian Pociech i ruszył w kierunku bramki Błonianki, wygrywając biegowy pojedynek z obrońcami, wreszcie wyłożył piłkę wprowadzonemu kilka minut wcześniej Rafałowi Głębockiemu, który dopełnił formalności i ustalił wynik na 5:1.

Błonianka - Mszczonowianka 2:5 (1:1)

Bramki dla Mszczonowianki: 0:1 Cackowski (19'), 1:2 Gregorowicz (54'), 1:3 Cackowski (66'), 2:4 P. Czarnecki (74'), 2:5 Głębocki (89').

Mszczonowianka: M. Czarnecki - Łojszczyk, Pastewka, P. Czarnecki, Ziemicki, Marciniak (92' Samoraj), Cackowski, Przemysław Jakóbiak, Pociech (93' Jasiński), Paweł Jakóbiak (86' Głębocki), Gregorowicz (77' Ciesielski).


Komentarze

Twój nick: WYŚLIJ

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. KS Mszczonowianka nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.


Brak komentarzy.